środa, 27 lipca 2011

Kierowca dojechal po 20h...


Przez to zawalenie drogi jechał do nas 20 godzin. Na śniadaniu dyskusja o najwyższych górach świata i wg Tadżyków nr1 to Czomolungma a już nr2 to Pik Somoni u nich. Brutalnie przedstawiamy naszą wersję ;-) Po śniadaniu pożegnanie ze wszystkimi i ruszamy w dluga droge. Jest 7 rano, czwartek. Dojedziemy do Duszanbe na piatek rano. Ale kierowca ma fajną irańską muzę! Pyta się nas czy podobają nam się tutejsze dziewczyny poczym po chwili ciszy tlumacząco dopowiada no że one "w polu rabotajut".

1 komentarz:

  1. Swoje dziewczyny macie w domku:) Ichnie krasawice niech uszczęśliwiają swoich:)
    Nas uszczęśliwi dzisiaj wnusia:)
    Serdeczne pozdrowienia:) J.J.

    OdpowiedzUsuń